Dziewczyna na klifie, Lucinda Riley
Między niebem a ziemią, James F. Twyman
Lament, Maggie Stiefvater
Złodziej tożsamości, Erica Spindler
Mam wrażenie, że lata świetlne minęły od czasu kiedy ostatni raz tu coś napisałam. Nie podróżowałam, nie miałam wakacji, a czuję się inaczej ... inna?
Kolejny rocznik dopiero co zaczął studia, wymienili się
uczniowie, moi najbliżsi przyjeżdżali i wyjeżdżali, odchorowałam remont i coś
bliżej niesprecyzowanego się zmieniło, przez to, że miałam bardzo dużo czasu na myślenie.
Remont okazał się sukcesem, moje mieszkanie jest chyba
szczęśliwe, a ja myślę, że jest lepiej niż sobie zamierzyłam.
Za oknem, złoci się resztka liści na „moim” drzewie, po
osiemnastej robi się ciemno i ani się obejrzymy będą święta.
Gdzieś po drodze były kolejne urodziny, które zawsze
skłaniają mnie do podsumowań i porządków, głównie w głowie.
A, że ten rok w jakimś sensie jest dla mnie przełomowy
pojawiły się nowe postanowienia. Jak widać u mnie nie musi to być związane z
przełomem roku. Postanowiłam, że przestaję robić za bohaterkę, Zosię-samosię,
że mogę pogodzić się z faktem że z czymś sobie nie muszę radzić, że coś jest
ponad moje siły. Bo tego lata, jak jeszcze nigdy w życiu, zapragnęłam być ciut
ciut rozpieszczana, tak bardzo chciałam, żeby ktoś zrobił coś za mnie, ktoś
podjął decyzję, żebym mogła powiedzieć „nie wiem, nie umiem, nie znam się, nie
mam sił...”
Ciekawe na jak długo starczy mi tych postanowień.
Między niebem a ziemią, James F. Twyman
przekład Ewa Androsiuk-Kotarska
Wydawnictwo Illuminatio Łukasz Kierus, Białystok 2011
przekład Ewa Androsiuk-Kotarska
Wydawnictwo Illuminatio Łukasz Kierus, Białystok 2011
Autor utrzymuje, że kobieta, z którą się rozstał
dwadzieścia lat wcześniej, jest miłością jego życia. Dla mnie bzdura... za mało
czasu, żeby się dogadać? Nie potrafią nawet ustalić kompromisu w sprawie
wspólnej córki. Była żona zostaje zamordowana, jego zaczynają prześladować
wizje jakiegoś odludzia w górach ... no i się zaczyna. Wystarczająco dużo by
stworzyć własną religię.
Moim zdaniem każdy ma prawo wierzyć w co mu się podoba, ale
nie przepadam za nawiedzonymi, wolę takich mocniej osadzonych na ziemi.
Do tego autor ma denerwującą manierę, polegającą na
uporczywym powtarzaniu jacy to cudowni ludzie mu się trafili. Biorąc pod uwagę,
że mówi o przyjaciołach, nic dziwnego, też nie ryzykowałabym, że mnie ktoś
zjedzie, po stwierdzeniu, że X jest głupkiem.
Po zapoznaniu się z życiorysem autora, przesłanie książki
staje się jeszcze bardziej czytelne.
Polecam osobom o niskim ciśnieniu, zamiast kolejnej kawy lub
leków. Mnie pomogło.
Lament, Maggie Stiefvater
przekład Karolina Socha-Duśko
Wydawnictwo Illuminatio Łukasz Kierus, Warszawa 2011
Kolejna książka w mojej biblioteczce, będąca dowodem, że recenzje to jedno, a książka drugie.
Będę musiała ją gdzieś upchnąć, żeby nie narazić się na
komentarze: dziecinniejesz, kochana, jak nic.
Rzecz o tyle warta wspomnienia, że rewelacyjnie się wpisuje
w tendencje we współczesnej literaturze. Mogą być wampiry, demony,
czarownicy...mogą być i elfy. Do tego to nie jest bajeczka dla dzieci. Słodka
historia o nastoletniej miłości, która może góry przenosić. Ładne, pozytywne,
ale nie konieczne.
Złodziej tożsamości, Erica Spindler
przekład Jarosław Madejski
G+J Książki (obecnie Burda Książki), Warszawa 2010
Kryminał, thriller mocno osadzony w realiach, dotykający
naprawdę poważnego problemu jakim jest kradzież tożsamości w czasach portali
społecznościowych, blogów i powszechnej dostępności danych osobowych.
Szału nie ma, ale jest to dobre rzemiosło i dla miłośników
gatunku do przeczytania.
Dziewczyna na klifie, Lucinda Riley
przekład Marzenna Rączkowska
Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz, Warszawa 2013
Chociaż milion razy protestowałam przeciwko szufladkowaniu
literatury, to powiem, że gdyby facet to przeczytał do końca, to byłabym
zdziwiona. Jest sentymentalnie, są rozstania i powroty, jest wielopokoleniowa
historia, tak dziwna, że aż możliwa. Są piękni i bogaci, dobro zwycięża, a
liczy się tylko miłość.
Biorąc pod uwagę, że można na tyle sposobów tracić czas, to
równie dobrze można sięgnąć po wymienione książki. Albo nie...lepiej iść na
spacer albo na piwo.
TE kolczyki bardzo pasuja do TEGO tekstu, ale jestem pewnie jedna z nielicznych, ktora o tym wie :) bardzo ladny tekst i bardzo fajna antyreklama ksiazek :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) masz rację i tak samo pewnie tylko TY i K. rozumiecie tytuł:)
OdpowiedzUsuń